Mediolan 2016 cz.1 – Miart i Triennale

Po raz kolejny udało mi się odwiedzić północ Włoch i wziąć udział w cyklu wydarzeń związanych ze sztuką i designem, o których pisałam już przy okazji artykułu Tydzień designu w Mediolanie. W tym roku pojechałam nieco wcześniej, by zdążyć na targi sztuki Miart, które były dla mnie przyjemną nowością. Po raz kolejny przekonałam się, że warto brać udział w wydarzeniach, które nie tyczą się bezpośrednio naszej specjalizacji – by szerzej spojrzeć na pewne problemy związane ze sztuką i projektowaniem.
Witajcie w Mediolanie!
W Mediolanie spędziłam łącznie 6 dni, które również w tym roku nie wystarczyły do odwiedzenia wszystkich miejsc, które miałam w planach. Obcowanie z taką ilością kreatywności, dzień po dniu, przez niemal tydzień, było zajęciem niesamowicie inspirującym ale i męczącym.
Po przejrzeniu wszystkich materiałów jakie zebrałam, zdecydowałam się podzielić wpis na dwie części – w innym wypadku nie mogłabym wystarczająco omówić poszczególnych wydarzeń, które zdecydowanie na to zasługują.
W dzisiejszej części artykułu przeprowadzę was przez targi Miart i część XXI Triennale International Exhibition, a w przyszłym tygodniu pojawi się tu wpis z pozostałych wystaw, w tym głownie z okręgu Ventura Lambrate. Chce też zaprezentować wam zestawienie wyselekcjonowanych przeze mnie produktów, które świetnie sprawdziłyby się jako wyposażenie salonu jubilerskiego, galerii czy showroomu.
Miart
Zaczynając od początku: Miart, to targi sztuki współczesnej, które w tym roku odbyły się już po raz 21 i gościły przeszło 154 galerii z 16 różnych krajów. Poza imponującymi dziełami, na miejscu można było również nabyć literaturę tematyczną, obejrzeć ciekawe wystawy i wziąć udział w niezwykle interesujących panelach dyskusyjnych Miart talks.
Tego typu targi odwiedziłam po raz pierwszy i to, co od razu mnie uderzyło, to bardzo przejrzyste ekspozycje. Na każdym stoisku wyeksponowanych było zaledwie kilka dzieł sztuki, często w dość zaskakujący sposób i rzadko kiedy w szerszym kontekście. Wystawcy byli w moim odczuciu nastawieni na świadomych odbiorców, znających się na sztuce i nie oczekujących szerszego omówienia eksponatów.
- Mathelda Balatresi – Alfonso Artiaco gallery
- Ida Tursic i Wilfried Mille – Alfonso Artiaco gallery
- Lynn Chadwick – Blain|Southern gallery
- Igor Mitoraj – Contini gallery
Prelekcje odbywające się w cyklu Miart talks były czymś, o czym warto wspomnieć nieco szerzej. Niestety, większość z nich wygłaszana była w języku włoskim, co znacznie ograniczało ilość odbiorców. Ja wzięłam udział w wykładzie pod tytułem Changing Displays: Exhibition as Event (Zmiana w sposobie ekspozycji: wystawa jako event/wydarzenie). Składał się on z dwóch części: w pierwszej, goście – wybitni kuratorzy: Hendrik Folkerts, Vinent Honoré i Fatos Üstek – opowiadali o swojej pracy i najważniejszych projektach, w drugiej części – pytania gościom mogli zadawać ludzie z publiczności.
Duże wrażenie zrobiła na mnie postać Fatos Üstek, która opowiadała o swoim projekcie, w ramach którego zorganizowała 50 wystaw w 50 tygodni. Wszystkie wydarzenia odbywały się w jednym miejscu – które było adoptowane na potrzeby każdej z wystaw, włączając w to przemieszczanie ruchomych ścian pomieszczenia. Dzięki temu nawet goście, którzy odwiedzali wystawy z tygodnia na tydzień, mieli wrażenie jakby za każdym razem wkraczali do nowej przestrzeni.
Biżuteria na targach…
Na końcu hali, w niewielkiej sekcji zatytułowanej OBIEKTY udało mi się znaleźć galerię o nazwie Antonella Villanova, która na stoisku eksponowała głównie twórców współczesnej biżuterii artystycznej.
- Georg Dobler
- Giampaolo Babetto
Szczególną radość sprawiła mi ekspozycja prac Davida Bielandera. Krzyż, który widoczny jest na zdjęciu powyżej, wykonany został ręcznie ze złota w taki sposób, by kojarzyć się z zupełnie innym materiałem.
Bielander stworzył całą serię złotej biżuterii (można zobaczyć tu) wyglądającej jak prosta ozdoba, wycięta z kawałka kartonu. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który zmusza odbiorcę do głębszej refleksji. Co jest cenne i dlaczego? Czy nosząc złotą bransoletę wyglądającą jak kawałek tektury wystawimy się na śmieszność? I z drugiej strony – czy nie jest śmiesznością, że potrafimy zapłacić za coś, co wygląda jak wykonane przez dziecko, tylko ze względu na wagę i kosztowność użytego materiału? Prace Davida Bielandera zostawiają odbiorcy możliwość wielopłaszczyznowej interpretacji.
XXI Triennale w Mediolanie
O tym, że właśnie rozpoczął się cykl wystaw związanych z XXI Triennale dowiedziałam się przez przypadek, odwiedzając stoisko widoczne na zdjęciu powyżej. Zaopatrzyłam się tam w mapkę wydarzeń, z której wynikało, że między głównymi atrakcjami mającymi miejsce w muzeum sztuki i designu La Triennale di Milano, znajduje się dość pokaźna wystawa włoskiej biżuterii. Niestety, mimo że większość atrakcji związanych z XXI Trienale była darmowa – te odbywające się na terenie La Triennale di Milano można było obejrzeć tylko po nabyciu biletu, który kosztował 15 euro.
Po przekroczeniu progu muzeum sztuki i designu witał nas cykl wystaw rodem z dalekiej Azji. Tkaniny, ceramika, i meble utrzymane w niezwykle harmonijnej, niemal duchowej stylistyce przeplatały sztukę z designem tak ściśle, że właściwie ciężko było rozgraniczyć co z prezentowanych dzieł mieści się w ramach dziedziny sztuk pięknych, a co w projektowych.
- alamak! – design w Azji
- Making is Thinking is Making
- Jaye RHEE – Seasaw
- LEE Kyungmin – Motion Serries
Przyszłość włoskiej biżuterii
The Futures of Italian Jewellery to wystawa, której kurator – Alba Cappellieri – zaprosiła do współpracy najbardziej rozpoznawalne włoskie marki. Na pięknych, białych popiersiach eksponowane były naszyjniki wykonane z drogich materiałów, w tym: złota, srebra, diamentów, pereł.
Poza najznakomitszymi firmami, na wystawie znalazło się miejsce również dla niezależnych twórców, artystów wyłamujących się z popularnych, rynkowych tendencji. W tym wypadku, materiały użyte w pracach były już bardziej urozmaicone, a w przypadku osób przyzwyczajonych do tradycyjnej biżuterii, wręcz zaskakujące. Całkowicie oczarował mnie naszyjnik, której autorem jest Barbara Paganin.
I to już wszystko, co przygotowałam dla was w tej części artykułu. Pozostańcie jednak czujni, ponieważ już za tydzień ciąg dalszy relacji z Mediolanu.
Powiedz nam co o tym sądzisz